Do zespołu dołączył w 2001 roku.
Z poczuciem rytmu i humoru nigdy nie miał problemu. Tradycje gry na perkusji przejął po Ojcu, który zaszczepił w nim upodobanie do starych big–beatowych technik i fascynacji.
Roztańczone nogi i  dynamiczny temperament powodują, że większość utworów gramy troszkę szybciej — tak z werwą i energią ;-). Najzabawniejsze jest to, że z każdej imprezy wraca ochrypnięty — śpiewa wszystkie utwory — szkoda tylko, że nie słychać… …bo ma naprawdę przyjemny głos.